Maja Głowacka

Wszystko zaczęło się w drewnianym domku w lesie, blisko rzeki, w beskidzkiej Jeleśni. Od urodzenia do czasów studenckich spędzałam tam jedną czwartą roku. To tam rozkwitała i dojrzewała miłość do przyrody, której jestem wierna do dziś. Tam narodziła się moja chęć poznawania jej i chronienia.
Mieszkam na stoku góry w Beskidach, otoczona dziką przyrodą i z czterema kotami „po przejściach”. Stworzyłam sobie pracę, w której mogę robić to, co jest dla mnie ważne – dzielę się przyrodą z dziećmi i dorosłymi, piszę opowieści, fotografuję, opowiadam, wciąż poznaję las i – mam nadzieję – przyczyniam się do jego ochrony.
Jestem zafascynowana drzewami. Ukończyłam studia biologiczne i obroniłam doktorat, badając ekologię zagrożonych cisów. Miałam nadzieję, że dzięki wynikom moich badań będzie można pomóc im przetrwać. Po studiach jeszcze długi czas byłam bezpośrednio zaangażowana w ochronę przyrody. Kierując Pracownią Siedliskową w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w Mikołowie, odpowiadałam za kilka dużych projektów czynnej ochrony przyrody. Największy z nich polegał na przenoszenia kilku ha zagrożonych siedlisk łąkowych i murawowych na specjalnie przygotowany teren Ogrodu Botanicznego w Radzionkowie. Miałam swój udział również w przygotowywaniu Strategii Ochrony Przyrody Województwa Śląskiego do roku 2030.
Nie tylko dzika przyroda jest dla mnie ważna. Staram się pomagać potrzebującym pomocy psom i kotom. Od wielu lat współpracuję, z różną intensywnością, z Fundacją S.O.S. Dla Zwierząt.
Uwielbiam opowiadać i pisać o świecie, dlatego ukończyłam Podyplomowe Studium Dziennikarskie i współpracowałam przez kilka lat z lokalnymi gazetami.
Równocześnie z pasją badawczą, narodziła się we mnie potrzeba dzielenia się przyrodą. Tym, co do niej czuję i co o niej wiem. W czasie studiów rozpoczęłam swoją wielką przygodę, która trwa do dziś. Towarzyszenie ludziom w czasie ich pobytu w lesie… Dzieciom, młodzieży, dorosłym, w końcu całym rodzinom. Studentom, nauczycielom i edukatorom. Współpracowałam z wieloma organizacjami i instytucjami, m.in. z Międzynarodowym Miasteczkiem Edukacji Ekologicznej w Rogoźniku, Pałacem Młodzieży w Katowicach, Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie, Uniwersytetem Śląskim Dzieci, Śląskim Ogrodem Botanicznym i Ośrodkiem Działań Ekologicznych „Źródła”. Stworzyłam nawet własną firmę edukacyjną „Majowy Gaj”.
Po kilku latach pracy w Śląskim Ogrodzie Botanicznym przekazałam projekty ochroniarskie i skoncentrowałam się na edukacji. Serce wyrywało mi się do lasu i do ludzi. Zaczęłam kierować Pracownią Edukacji a po czasie zostałam zastępczynią dyrektora ŚOB ds. edukacji. Wraz z Bogdanem Ogrodnikiem stworzyliśmy i realizowaliśmy wiele autorskich programów edukacyjnych. Mocno zaangażowaliśmy się we wzmacnianie środowiska edukatorów ekologicznych na Śląsku i nie tylko. Organizowaliśmy cykliczne spotkania doskonalące i wspierające „Edukatorzy Edukatorom” (możecie o nich przeczytać w Dzikim Życiu: https://dzikiezycie.pl/archiwum/2012/stycz-2013/czas-na-edukatorow-ekologicznych).
Ukończyłam Szkołę Trenerów oraz kilka warsztatów z zakresu Porozumienia bez Przemocy (NVC) oraz Kręgów Naprawczych. To bardzo wsparło mój rozwój.
W 2014 roku stworzyliśmy z Bogdanem fundację – Pracownia Edukacji Żywej, gdzie z zespołem zaczęliśmy tworzyć i realizować programy edukacyjne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Na mojej drodze pojawiła się edukacją wolnościowa, demokratyczna, co było kolejnym dużym krokiem w moim rozwoju. Przez ponad rok wraz z Bogdanem prowadziliśmy Szkołę Dziką – szkołę demokratyczną w Tychach. Wtedy zetknęłam się z teorią przywiązania i Rodzicielstwem Bliskości, co wywarło olbrzymi wpływ na moje postrzeganie edukacji i rozwoju dzieci.
Bogdan Ogrodnik

Moją pierwszą pasją była biologia (zawdzięczam to Ojcu) a potem chemia (odkryłem ją sam). Do dzisiaj czas spędzony z Tatą na łące i w lesie oraz na samodzielnym wykonywaniu doświadczeń we własnym laboratorium chemicznym w piwnicy (!) jest źródłem niegasnącej ciekawości świata i siły do jego badania.
Z pierwszego wykształcenia jestem fizykiem. W pracy magisterskiej zajmowałem się fizyką cząstek elementarnych, potem pracowałem kilka lat na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego, badając zjawisko morfogenezy roślin. Jednak dopiero filozofia pozwoliła mi rozumieć to, o czym uczą nauki przyrodnicze. Po uzyskaniu doktoratu dotyczącego ontologicznej koncepcji hierarchicznej struktury czasu, kilkanaście lat pracowałem w Instytucie Filozofii zajmując się i wykładając studentom różnych wydziałów filozofię przyrody.
Odkryłem, badałem i rozwijałem mało znane, ale niezwykle ważne dla współczesności nurty metafizyki, w których świat pojmowany jest organicznie, procesualnie i relacyjnie. 300 lat temu Kartezjusz stworzył wizję świata, która umożliwiła rozwój nauki i techniki. Obecnie stało się jasne, że ani nauka, ani technika nie mogą zatrzymać procesów degradujących biosferę. Trzeba nowej wizji świata, która przywróci na Ziemi delikatną równowagę. W tym czasie napisałem cztery książki oraz kilkadziesiąt artykułów naukowych.
Równolegle do pracy na uczelni, kilka lat pracowałem w szkole podstawowej ucząc fizyki i chemii oraz w liceum ucząc filozofii. Przez trzy lata byłem przewodniczącym Rady Rodziców w gimnazjum moich dzieci i próbowałem zmienić jej funkcjonowanie tak, by sprzyjała ona wszechstronnemu rozwojowi dziecka. Współpracowałem przez rok z Regionalnym Ośrodkiem Metodyczno-Edukacyjnym „Metis” w Katowicach. Jako kierownik Pracowni Budowy i Rozwoju Programów Wychowawczych podjąłem tam próbę (jak się okazało – heroiczną) budowy środowisk wychowawczych wokół wybranych szkół województwa śląskiego. Bardzo sobie cenię wszystkie te doświadczenia, gdyż mogę powiedzieć, że znam tzw. realia szkoły oraz systemu, w ramach którego szkoła funkcjonuje. Obecnie dużo bliższa jest mi myśl o rozwoju edukacji alternatywnej niż o reformowaniu zastanych instytucji szkolnych. Choć ciągle jestem otwarty na potrzeby zespołów nauczycielskich poszukujących sposobów budowy w swoich szkołach zdrowego środowiska edukacyjnego.
Gdy moje dzieci znalazły się w wieku szkolnym, ze zdziwieniem odkryłem, że posiadane przeze mnie „kompetencje wychowawcze” mają liczne ograniczenia. Wiele lat pracy zajęło mi usunięcie lub neutralizacja niektórych z nich. Przy okazji zostałem realizatorem Szkoły dla Rodziców i Wychowawców oraz absolwentem szkoły trenerów umiejętności psychospołecznych. Kończyłem także kilka kursów Porozumienia bez Przemocy (z trenerką Evą Rambalą), dwa stopnie Kręgów Naprawczych prowadzonych przez Tomasza Bagińskiego, kursy u Agnieszki Stein: Rodzicielstwo Bliskości dla profesjonalistów oraz Szkołę Konsultacji a także szkolenia prowadzone przez dr Teresę Jadczak-Szumiłło (m.in. Teoria przywiązania dla profesjonalistów). Od 1998 roku poprowadziłem kilkadziesiąt warsztatów dla różnych grup wiekowych dzieci i młodzieży, nauczycieli i pedagogów szkolnych, studentów.
Oprócz mojej aktywności filozoficznej oraz edukacyjnej angażowałem się także na rzecz czynnej ochrony półnaturalnych terenów przyrodniczych mojego rodzinnego Mikołowa. Jako przewodniczący Koła Miejskiego Polskiego Klubu Ekologicznego zdobyłem środki na waloryzację przyrodniczą wybranych miejsc miasta przez prof. Stanisława Wikę oraz prof. Wiesława Włocha z Uniwersytetu Śląskiego. Jej wyniki przerosły wszelkie oczekiwania. Byłem pomysłodawcą utworzenia Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie (na terenie sołectwa Mokre), przez kilka lat członkiem Zarządu ŚOB a następnie zastępcą dyrektora do spraw nauki.
Obecnie wspólnie z Mają Głowacką prowadzę Pracownię Edukacji Żywej. Nareszcie mogę pracować na rzecz bliskiej mi wizji świata, w którym ludzie na powrót (a może po raz pierwszy świadomie) spełniają się, żyjąc w równowadze ze sobą i z Naturą. Na czym polega ta równowaga i co to znaczy “spełniać się” – to wielkie pytania, które badamy, budując i realizując programy dla rodzin z małymi dziećmi. W nich bowiem leży nadzieja świata…
Na koniec dodam, że całą swoją młodość, tj. lata liceum, studiów i kilka lat po ich ukończeniu każdą wolną chwilę spędzałem na wspinaczce skałkowej lub górskiej. Niejako przy okazji mojej aktywności górskiej zdobyłem stopień taternika samodzielnego z uprawnieniami zimowymi. Skałki jurajskie i góry dały mi możliwość kontaktu z przyrodą poprzez wszystkie zmysły. Kontaktu z czymś do bólu konkretnym, pięknym i tajemniczym.